Wywiady z pracownikami
„Ratownictwo medyczne to jedna z gałęzi ratownictwa, która zawsze bardzo mi imponowała.”
Dzień dobry! Kolejny raz przedstawimy Wam członka naszego teamu Liberandum 😊
Dziś poznacie Dominika – 24-letniego ratownika KPP, który obejmuje stanowisko Specjalisty ds. jakości oraz koordynuje pracę Punktu Szczepień w Wieliczce.
Dowiecie się między innymi skąd wziął się w Liberandum oraz co podoba mu się w Ratownictwie. Zatem, nie przedłużając – przejdźmy do wywiadu 😊
Skąd pomysł na pracę w Ratownictwie Medycznym?
Od najmłodszych lat byłem blisko branży ratowniczej dzięki mojej rodzinie – jej część pracuje w służbach – Państwowej Straży Pożarnej, Wojsku czy w ochronie zdrowia. Dzięki temu już w najmłodszych latach ukształtowana została wizja zawodu jaki chciałbym wykonywać w przyszłości. Będąc starszym chłopcem – w wieku 8 lat – wstąpiłem do Ochotniczej Straży, gdzie pobierałem pierwsze ratownicze szlify i doświadczenie. W wieku 14 lat wstąpiłem do Stowarzyszenia Malta Służba Medyczna, gdzie zaraziłem się ratownictwem medycznym 😀
W 2017 roku podjąłem studia na Politechnice Krakowskiej na kierunku Inżynierii Chemicznej, które ukończyłem w tym roku uzyskując tytuł inżyniera. Poszedłem na te studia z zamysłem połączenia w przyszłości wiedzy techniczno – chemicznej z wiedzą ratowniczą. Z tą myślą ciągle dokształcam się w wąskiej dziedzinie jaką jest ratownictwo chemiczne, bezpieczeństwo procesowe i ogólnie pojęte BHP.
Ratownictwo medyczne to jedna z gałęzi ratownictwa, która zawsze bardzo mi imponowała. Widok pędzącej karetki zawsze powodował wzrost adrenaliny i ciekawość – co tym razem się dzieje, kto potrzebuje pomocy
Jak zacząłeś pracę w Liberandum?
Będąc na 2 roku studiów postanowiłem poszukać pracy dorywczej na zabezpieczeniach medycznych. Miałem ukończony kurs Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy oraz uprawnienia do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych. Wysłałem CV do Liberandum i czekałem ….. dość długo :D. Ale w końcu dostałem odpowiedź – zapraszamy na rozmowę. Spotkanie z szefostwem pamiętam do tej pory, nie byłem bardzo zestresowany, ponieważ znałem Krzyśka – właściciela Liberandum, ze stowarzyszeń medycznych. Wiedziałem, że nie ma czego się bać. Byłem pewny, że zostanie zaproponowana mi tylko praca podczas zabezpieczeń – takiej w sumie tylko szukałem. Lecz po rozmowie okazało się, że szukają pracownika na transport medyczny. Stwierdziłem, że spróbuję pogodzić pracę ze studiami. Przez długi okres czasu moja dyspozycyjność była tylko w soboty i niedziele. Uwielbiałem pracować w weekendy, często na nie czekałem – była to dla mnie super odskocznia od studiów, gdzie miałem styczność z całkowicie inną branżą.
Wraz z rozrostem firmy zostało zaproponowane mi stanowisko dodatkowe do transportów : specjalista ds. jakości. Było to możliwe, gdyż podczas studiów ukończyłem szkolenia dotyczące norm ISO (9001:2015, 14001:2015). Było to wielkie wyróżnienie dla mnie. Powoli wdrażałem się w pisanie procedur, aż nagle kolejny awans – zostałem kierownikiem Powszechnego Punktu Szczepień w Wieliczce. I tak jest aż do dnia dzisiejszego – zajmuje się normami jakości oraz prowadzeniem punktu szczepień. Ze względu na wielkość projektów, którymi się zajmuje musiałem zrezygnować z pracy na karetce. Czasami mi tego brakuje, ale rekompensuje Sobie to wyjazdami na Szczepienia Objazdowe oraz Zabezpieczenia medyczne.
Praca potocznie zwana „biurową” choć w biurze spędzam 50% swojego czasu jest bardzo dla mnie satysfakcjonująca i bardzo rozwojowa.
Czym dokładnie się zajmujesz?
W Liberandum jestem specjalistą ds. jakości – piszę procedury i opisuje procesy odbywające się w firmie, sporządzam audyty. Procedury ISO są bardzo potrzebne w firmach, zwłaszcza widać to w Liberandum, które ciągle się rozwija i gołym okiem można zauważyć potrzebę ich istnienia. W ostatnim czasie zostałem wdrożony w przygotowanie ofert przetargowych.
Oprócz tego jestem liderem projektu „Szczepienia Liberandum”
Czasem widać mnie w karetce podczas zabezpieczeń albo szczepień objazdowych.
Jak wygląda Twój typowy dzień pracy?
Każdy dzień jest różny – nigdy nie ma powtarzalnego schematu. Pracę zaczynam zawsze rano, lecz zazwyczaj w różnych miejscach: albo na punkcie szczepień, albo na miejscach stacjonowania albo w biurze. Wszystko zależy od potrzeby.
Jak już załatwię sprawy w terenie, to wracam do biura i zajmuje się w zależności od dnia/potrzeby punktem szczepień (rozliczenia, grafiki, zamówienia itp.), pisaniem procedur lub przygotowaniem ofert przetargowych.
Z pracy wychodzę zazwyczaj około godziny 16:00/17:00, ale godziny zazwyczaj są umowne 😀
Czasem widać mnie przy wszelakich pracach fizycznych jakie są w firmie – skręcam meble, rozkładam namioty – jest to fantastyczna odskocznia od codziennych obowiązków.
Jakie jest Twoje największe wyzwanie związane z pracą w Liberandum?
Największe wyzwanie jakie trafiło mi się podczas pracy w zespołach wyjazdowych to przeprowadzenie akcji ratowniczej podczas wypadku drogowego w lipcu 2020 w okolicach Miechowa. Zderzenie czołowe dwóch samochodów osobowych, osiem osób rannych w tym dzieci, które były zakleszczone w pojazdach. Najechaliśmy na ten wypadek jadąc z pacjentem do Olsztyna i byliśmy pierwszą jednostką na miejscu. Musieliśmy wraz z partnerem przeprowadzić procedurę Triage – czyli ustalania priorytetów pomocy poszkodowanym. Samodzielne działania na miejscu prowadziliśmy około 15 minut. Niestety jednej osobie nie udało się już pomóc. Na całe szczęście dla pacjentów i dla mnie – ratownika, który pierwszy raz uczestniczył w tak skomplikowanej akcji ratowniczej – moim partnerem w tym wyjeździe był ratownik medyczny Bartek, który ma ponad 20 lat doświadczenia pracy w Państwowym Ratownictwie Medycznym i doskonale wiedział jak działać oraz koordynować taką akcją.
Największym wyzwaniem podczas pracy w biurze to bez wątpienia prowadzenie punktu szczepień w Wieliczce, gdzie pracowało w szczycie ok. 50 osób a dzienna ilość szczepień zbliżała się do 700. Wraz z Lucjanem (z którym wspólnie prowadziliśmy punkt oraz nadal współpracujemy przy tworzeniu nowych projektów) zajmowaliśmy się rozliczeniami z NFZ, zamawianiem szczepionek, układaniem grafików, bieżącą obsługą pacjentów i koordynowaniem pracą punktu. Ministerstwo Zdrowia bardzo często aktualizowało procedury dotyczące szczepień, więc musieliśmy ciągle być na bieżąco. Myślę, że podołaliśmy 😀
Praca w Liberandum jest dla mnie bardzo rozwojowa – ciągle uczę się nowych rzeczy oraz realizuje pomysły i projekty, o których przed podjęciem pracy tutaj nawet bym nie pomyślał.